placki i klopsiki

Klopsiki z quinoa i sos pieczarkowy

9/13/2014

Podobno te klopsiki są lepsze od klasycznych, mięsnych. Sama nie porównam ;-). Dla mnie to oczywiste, ale usłyszeliśmy to z ust bardzo interesującej osoby. Otóż był to mężczyzna! W dodatku senior! Jak wiadomo mężczyźni, szczególnie w starszym wieku, nie za bardzo chcą przekonać się do weganizmu, a tu proszę. Nie dosyć, że po siedemdziesiątce, aktywny zawodowo, to jeszcze trąbi na około, że jest weganinem, i że dania smakują lepiej, niż mięsne. To się nazywa pewność siebie. To już druga osoba, którą w ostatnim czasie poznałam, zachwycona rezygnacją z mięsa. Ta pierwsza, to również mężczyzna, nieco młodszy, ale też szczególny. Otóż nie należał on do najszczuplejszych (bardzo delikatnie mówiąc). Poznałam go oczywiście jako normalnego wszystkożercę. Potem nie widziałam go przez rok i coś tam obiło mi się o uszy, że teraz jest weganinem. No nic, myślałam sobie, dla mnie nic szczególnego. Nic szczególnego? Musielibyście moją minę widzieć, kiedy spotkałam tego oto osobnika po roku. Byłam w szoku! Po prostu facet-ciacho (wegańskie oczywiście). I zapewniał, że nie głoduje. A wygląda po prostu szczupło, że moim własnym oczom uwierzyć nie mogłam. Cały czas gapiłam się na jego koszulę i zastanawiałam się, jak on się w taki mały rozmiar zmieścił. A koszula ta niewielka, wcale nie była opięta. Kobiety weganki, też znam, wszystkie bez wyjątku szczupłe i piękne :-) Piszę to wszystko wcale nie po to, żeby kogokolwiek przekonywać. Piszę, bo jestem pod ogromnym wrażeniem i zachęcam sceptyków do wypróbowania, chociaż częściowo. Oczywiście zdrowy i szczupły weganin, to taki, który odżywia się wartościowo. Jeżeli myślicie, że wystarczy zrezygnować z mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego, ale dalej zachować złe przyzwyczajenia żywieniowe, jesteście w błędzie. Zdrowe odżywianie wcale jednak nie jest trudne, ani drogie. Wystarczy już podczas zakupów zwracać uwagę, aby w naszym koszyku znalazło się dużo warzyw, owoców, produktów pełnoziarnistych i takich, które są mało przetworzone, zawierają mało składników. Najlepiej jeżeli nie zawierają wcale jakichś dziwnych składników, których nazwa nic nam nie mówi. Ze słodyczy nie trzeba rezygnować, jeżeli nie przesadza się z ich ilością i są one proste. Zamiast kupować batona z tłuszczami utwardzanymi, dziwnymi, wyizolowanymi cukrami, typu fruktoza, glukoza itp., lepiej sięgnąć po kawałek domowego, uczciwego ciasta, jeżeli nie zadowoli nas zwykły owoc. Pamiętajcie, im nasze jedzenie jest mniej skomplikowane, tym lepiej nasz organizm radzi sobie z jego przyswajaniem.

P.S.
Przypominam o trwającym konkursie, czas ucieka :-) Możecie brać udział na blogu lub na FB, zapraszam!

© Mariola Streim
© Mariola Streim
zdjęcia z tej serii możesz kupić tutaj


Klopsy z quinoa (komosy ryżowej)
(inspiracja: książka „Vegan for fit“, Attila Hildmann)

200 g quinoa
550 wody
2 cebule
2 łyżeczki musztardy
1 łyżeczka łagodnej papryki
nieco chili
sól
zielona pietruszka (pominęłam)
2 łyżeczki mączki chleba świętojańskiego (zastąpiłam zwykłą mąką orkiszową i ziemniaczaną, nieco większą ilością)
nieco oleju

Komosę ryżową zalać wodą i gotować intensywnie ok. 17 minut. Cebulę pokroić w kostkę i podsmażyć na złoto. Wszystkie składniki oprócz mąki dokładnie wymieszać. Na koniec dodać trochę mąki ziemniaczanej i trochę normalnej (u mnie orkiszowa). Około 1 łyżki każdej. Ilość mąki zależy od konsystencji, jak da się lepić klopsy, to już wystarczy. Smażyć na złoto powoli z obu stron i podawać z dowolnym sosem i z musztardą.


Sos pieczarkowy

250 g pieczarek
1 cebula
1 ząbek czosnku
1/2 łyżeczki zmielonego rozmarynu
chilli
sól
olej
śmietana roślinna

Cebulę podsmażyć z olejem na złoto. Dodać pokrojone pieczarki i smażyć powoli. Na koniec dodać przyprawy, czosnek i śmietanę.

You Might Also Like

19 Komentarzy

  1. No wlasnie, nie znam chyba wielu osob na diecie wegetarianskiej lub weganskiej, ktore maja problemy z waga... Choc tak jak piszesz - nie wystarczy wykluczenie z naszego jadlospisu pewnych produktow, trzeba odzywiac sie troche bardziej 'z glowa', myslac bardziej o naszym organizmie a nie tylko o samym zoladku ;) Wtedy poprawia sie ogolnie nasza kondycja i zdrowie, zdecydowanie wiec warto :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, właściwie wszyscy powinni zdrowo i wartościowo się odżywiać, ale niektórzy myślą, że wystarczy przejść na dietę (słowa dieta wcale nie lubię) i wszystko załatwi się samo, a potem się dziwią, że mają jakieś braki w organizmie i zwalają to na weganizm, to nie fair :-)

      Usuń
    2. Ano nie fair! :))

      Usuń
  2. idealne wegetariańskie danie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. Od dawna już ograniczyliśmy ilość mięsa przez nas spożywanego, zastępując je innymi wartościowymi produktami. I od tego czasu diametralnie zmieniło się nasze samopoczucie, mamy więcej energii, mniej (prawie wcale ) nie chorujemy. Koło tych kotlecików "kręcę się" już dość długo, muszę je w końcu zrobić !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to czytać, że takie pozytywne doświadczenia masz. My też prawie nie chorujemy, oczywiście nikt nie ma gwarancji na totalne zdrowie, ale fale przeziębień i gryp nas nie ruszają. Jesteśmy tylko pojedynczymi przykładami, ale badania naukowe również potwierdzają, że odżywianie ma duży wpływ na odporność naszego organizmu.

      Usuń
  4. Takie wege kotleciki to mój ulubiony sposób na obiad :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie bym się na taki obiadek wprosiła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyglądają przepysznie... myslę, ze zasmakowałyby mi:)
    Pozdrawiam cieplutko kochana

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny przepis - myślę, że wypróbuję. Ogółem jakoś klopsiki bezmięsne (np. z marchwi czy buraków) robią u mnie furorę. I coraz częściej udaj mi się przekabacić domowników na wege obiad :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ogromnie, że Twoja rodzina polubiła Twoje propozycje :-)

      Usuń
  8. Siedemdziesięcioletni weganin? Wow! Nigdy nie widziałam takiego okazu:)Zazwyczaj ludzie starsi nie odżywiają się zbyt dobrze.
    Quinoa jeszcze nigdy nie jadałam, powiedz mi jako to to ma smak? Mniej więcej chociaż, bo nie chcę się naciąć jak z amarantusem, który jest dla mnie absolutnie niezjadliwy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, najczęściej ludzie starsi mają swoje przyzwyczajenia, choć czasami spotykam wyjątki. Quinoa smakuje dość delikatnie, nie ma bardzo intensywnego smaku i nadaje się na bazę do wielu dań, do sałatek, do nadziewania warzyw, do klopsów i pewnie wielu innych. Podobnie jak amarantus zawiera wiele żelaza, więc obie przeczy polecam. Jaki amarantus jadłaś, dmuchany, czy normalny? Dmuchany jest moim zdaniem super, ale może to kwesta smaku?

      Usuń
    2. Amarantus jadłam normalny, podczas gotowania zrobił się z niego jakiś glut, może źle coś zrobiłam. Próbowałam go właśnie ze względu na dużą zawartość żelaza, w ciąży się przydaje:) Ale smak mi nie podszedł totalnie, mocno go było czuć, popping jest chyba jednak delikatniejszy.

      Usuń
    3. Ja kiedyś robiłam niedmuchany podobie do kaszy manny, ale trzeba było długo gotować, aby był miękki. W smaku był dla mnie ok, lubię. Dmuchany jest jednak jeszcze lepszy, bo można z niego robić pyszne praliny, dodawać do wszystkiego i nie wymaga żadnego gotowania, polecam :-)

      Usuń
  9. to zdecydowanie pyszne klopsiki i mega białkowe:)

    OdpowiedzUsuń
  10. zapisuję do wypróbowania :) już od dawna mam w domu komosę, ale póki co nic z niej jeszcze nie robiłam

    OdpowiedzUsuń